niedziela, 10 listopada 2019

Joker?? Ale moment? W Piotrusia graliśmy!

Ech...

Od czego by tu zacząć. No dobra. Nie byłem w kinie. Trochę obecnie jest to dla mnie utrudnione. Obejrzałem dzisiaj na komputerze. A zasadniczo na monitorze nawet. No co? Wyszła porządna wersja, przy której już nie muszę gubić gałek ocznych. HCHDRip. Wiecie jak to działa? Zanim wyjdzie wersja Blue Ray... to sobie taki Azjata wynajmuje pokój w dosyć dobrym hotelu... no tam u nich w hotelu. I co ciekawe - oni mają tam nowości filmowe zdecydowanie wcześniej niż my w Europie. Gostek wynajmuje pokój i wybiera sobie z oferty filmowej coś, co u nas w Europie będzie dostępne czasami nawet i pół roku później.  Z tym, że on przychodzi przygotowany. Ma odpowiedni sprzęt, dzięki któremu parę chwil później takie nagranie pojawia się w sieci.  Koreańczycy... no co by tu nie mówić... jesteśmy przy nich zacofani o przynajmniej stulecie. Jak nie więcej... Znam angielski biegle... napisy do tej nowej wersji nie pasowały. OK. Po dwóch godzinach walki już z pasowały. Poszły w eter. Od godziny 5 rano, kiedy je wrzuciłem, pobrano je już ponad 10.000 razy...
Takie wersje mają "zaszyte" napisy koreańskie. Ale z czasem można się do tego przyzwyczaić. 

Byłem wyjątkowo zainteresowany o co tutaj chodzi. Joker. No dobra. Film o klaunie jakimś.
Z jakiegoś uniwersum związanym z jakimś Batmanem. Czy innym badziewiem tego typu. Wierzcie mi, na co dzień nie jestem jakimiś wielkim fanem tego typu produkcji. Jak również nie ufam i nie wierzę w rankingi internetowe. Zaczęło się od tego, że nie mogę spać... to znaczy chciałbym... ale męczę się ostatnio. Kładę się zasadniczo z pierwszymi promieniami słońca. Co ja pier... kładę się jak widzę, że na jebanym Fejsbuku już wszyscy śpią. Wiem - to jest chore.. no to myślę sobie... odpalę sobie film. Znam angielski bardzo dobrze. Ale wolę oglądać filmy/seriale z ichnimi napisami, bo szacuję, że tak ze 20% bym stracił. Z napisami? Jest 100% zrozumienia.


No dobra. Ale ja nie o tym.


Świat zwariował ostatnio i powstają takie crossovery, że mnie już nic nie dziwi. Co dalej? South Park ze Star Wars? Czterej pancerni z Reksiem? Niektórzy po najnowszym Jokerze oczekiwali jakiejś konwencji w starym stylu, ale no błagam - jak można ten film porównywać w ogóle do wcześniejszych produkcji? To jest doskonałe studium jak powstaje czarny charakter. Odrzucony. Znieważany. Będący pariasem. Według mnie scena w autobusie z małą, czarną dziewczynką i z kartką/wizytówką, którą finalnie Joker przedstawia jej matce... jest fenomenalna.... film jest wybitny... i najwyraźniej nie zgadza się z tym... czekajcie... przeliczam... jakieś 2.8% widzów, który go obejrzało... nie podążam zwyczajowo za stadem, ale w tym przypadku muszę się zgodzić ze stadem. Jestem pod głębokim wrażeniem tego filmu i dawno nie widziałem tak dobrej produkcji Hamerykańskiej. A wierzcie mi, nie przepadam za ichnimi obecnymi produkcjami. Amerykańskimi...

Joker.

Film jest wybitny. 

1 komentarz:

  1. Mam w życiu tyle dramatów i pojebów wokół, że nie muszę tego oglądać :P

    OdpowiedzUsuń