czwartek, 30 stycznia 2020

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...

Najbardziej pojebany tekst jaki kiedykolwiek słyszałem?

"Prawdziwi przyjaciele są obok Ciebie zawsze i zawsze będą."

Nie - nie będą. Oni o tym nie muszą wiedzieć... ale jeśli się dowiedzą...

Nie. Najbardziej prawdziwi przyjaciele będą obok Ciebie, nawet wtedy, jak raptem się okaże, że coś jest z Tobą nie tak. Możesz nagle trafić na nich dawno po latach. Możesz ich nie widzieć 20 lat, a nawet więcej. Ale jak się raptem pojawią, to wiesz, że to oni.

Mam takiego przyjaciela. Możecie mi tym samym zazdrościć. Spotkałem go raptem po 20 latach na zwykłym przystanku autobusowym. Od razu wiedziałem, że to on. On od razu on wiedział, że to ja.

Swojego czasu byłem gwiazdą elokwencji i brylowałem na imprezach. To się bardzo szybko zmieniło po tym jak pewne korpo (jedne i drugie) stwierdziło, że zrobienie z Niedzielskiego kozła ofiarnego będzie na topie.

On nie wiedział. Nie miał pojęcia. Po prostu wpadł na mnie. Nie układało mu się też do końca w życiu. Ale odnowiliśmy znajomość.

Kilka lat później trafiłem do szpitala... tak obecnie nie mam  nogi.  Był przy mnie i odpowiadał na moje potrzeby. Zawsze.

Ostatnio sobie tak to wszystko przeliczyłem, przeobraziłem i wychodzi na to, że poza nim nie mam ŻADNEGO prawdziwego przyjaciela. I wiecie co? Mam to w dupie... bo mam jego... dzięki Tomek, że jesteś...

środa, 8 stycznia 2020

Podest, a sprawa polska...

Dzisiaj o nowych technologiach. Bo zapewne nie wiedzieliście, ale takie są również w służbie Jednonożców i dla nich dostosowane. Podobno.

Dzisiaj miałem sprawę do załatwienia. Mogłem jak zwykle pojechać (by Uber), ale lubię wyzwania, więc z pomocą kolegi wybrałem się na miejsce warszawskim środkiem lokomocji zwanym tramwajem. Oczywiście niskopodłogowym i przystosowanym dla takich miglanców jak ja.

I teraz tak... prośba do wszystkich normalnych dwunożnych, czy też czteronożnych istot. Jak widzicie osobę na wózku czekającą na tramwaj w Warszawie (nie wiem jak jest na razie w innych miastach), to zapewne możecie zauważyć, że jak takowy tramwaj podjeżdża, to taka osoba zajmuje strategiczne miejsce przy DRUGIM wejściu do tramwaju, bo tam znajduje się wysuwana rampa dla inwalidów i ich wózków. I teraz dalej. Wiem, że wszyscy, albo niektórzy wzruszają się losem inwalidy i chcą mu pomóc. Tym samym - jak najszybciej wciskają przycisk otwierania drzwi. Sęk w tym, że tam są dwa przyciski. Sęk w tym, że ten poniżej powiadamia motorniczego o tym, że należy wysunąć rampę. I jak ktoś wciśnie ten normalny, to po prostu drzwi się normalnie otworzą, a rampa nie wyjedzie, nawet jeśli wcisnę potem przycisk z wózkiem. Jak do tej pory to dla mnie nie problem, bo ręce mam silne. A od pewnego czasu chyba jeszcze bardziej silne. Po prostu szybko wstaję w takiej sytuacji z wózka i łapiąc się barierek obok drzwi rękoma, wskakuję do środka, a osoba mi towarzysząca wjeżdża za mną wózkiem do środka.

Ale to chyba nie powinno tak działać. Bo ja mogę. Ale nie każdy. Ale ok. Problem polega na tym, że jeśli ten DOLNY przycisk przy drugim wejściu się wciśnie (z zewnątrz tramwaju, czy też z wewnątrz), to motorniczy dostaje powiadomienie i rampa się po chwili zaczyna wysuwać.

Ale dopóki rampa się nie wysunie, drzwi się nie otworzą, co dla mnie jest logiczne, ale dla dwónożców już nie bardzo. I jak ktoś tymi drzwiami akurat chciał wysiąść, czy też wsiąść, to zaczyna panikować, a ja go muszę uspokajać.

I problem kolejny... chyba najbardziej istotny. Jeśli jedziesz tramwajem w Warszawie, to zaraz po tym jak ruszy możesz wcisnąć przycisk otwierania drzwi na następnym przystanku i system to zaakceptuje. Ale nie możesz od  razu wcisnąć tego przycisku dla inwalidów, który sugeruje otwarcie rampy dla inwalidy, jak tramwaj zatrzyma się na następnym przystanku. Co więcej. Nawet jeśli nikt tego nie zrobi zanim dojedziesz do przystanku, to jeśli na miejscu ktoś z zewnątrz wciśnie przycisk otwierania drzwi, to drzwi się otworzą dla wsiadających normalnie.

I tutaj się zaczyna problem dla Jednonożców. Jeśli podróżujesz wtedy z kimś, to on leci do motorniczego i motorniczy otwiera  rampę (wcześniej zamykając drzwi) ... rampa się wysuwa przy zamkniętych drzwiach... i dopiero drzwi się otwierają i możecie swoim bolidem wyjechać. Ale wyobraźcie sobie, że podróżuję samotnie....

Sorry, że się rozpisałem... ale jak kiedyś zobaczycie w przyszłości (A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek mały tędy przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie macie, więc nie mówcie mi, że matka siedzi z tyłu), taką sytuację, to będziecie wiedzieli jak zareagować.

Czuwaj!

Misiek.