sobota, 12 października 2019

Black Mirror, czyli Phantom In The Opera II

Od kilku dni mam już kobietę (w sensie nie takim jak myślicie). Miałem już wcześniej, że tak powiem kilka kobiet. Chodzi o to, że mam kobietę, która zajmuje się indywidualnie moim protezowaniem. Zaczęliśmy od bardzo ścisłej współpracy. To znaczy ścisnęła mi kikuta bardzo mocno takim specjalnym bandażem, którego u nas w aptekach nie uświadczysz. Ma to na celu sformatowanie mojego kikuta (sformatowanie nawet pasuje). I faktycznie już po trzech dniach widzę różnicę.

Ale powróćmy do fantomów. Tak jak pisałem. To nie są bóle. Nie cierpię z tego powodu. To są bardziej takie małe wkierwiające kurwiki. Swędzenie. Odrętwienie. Wiem już, że mój mózg gra ze mną od dwóch miesięcy w wuja, ale kobieta pokazała mi jak go oszukać. Nie uwierzycie, ale to działa.

Swędzi, drapie. Zdrętwiało? Chcesz się podrapać?

Rozwiązanie jest proste. Kładziesz się. Między nogi wstawiasz lustro (przydaje się większe) tak, żeby stroną lustrzaną odbijało tę nogę, która jest cała. I teraz - swędzi Cię noga poniżej kikuta? Tam gdzie jej nie masz? To drapiesz się w tą zdrową i obserwujesz jej odbicie.

No i czary mary! Mózg odnotowuje podrapanie się w kończynę, której nie masz.

Wiem, że to brzmi szalenie, ale jednak działa. I mam to w odbytnicy jak i dlaczego. Grunt, że jest skuteczne, mimo tego, że czuję się jak debil z lustrem między nogami. Dobrze, że z sąsiedniego budynku nikt mnie przy tym rytuale nie widzi, bo ja bym na jego miejscu różne dziwne rzeczy sobie pomyślał.

Tak, że tego... DOBRANOC! 

1 komentarz:

  1. W jednym "Dr. House" był podobny ficzer: zarządca domu w którym mieszkał House nie miał dłoni, ale odczuwał notoryczny ból zaciśniętej pięści. I tak samo - postawił lustro, by widział odbicie i oszukał mózg, każąc rozprostować palce u rąk :)

    OdpowiedzUsuń